Festiwalowa publiczność przyzwyczaiła się już do tego, że każda inauguracja tej, jednej z największych imprez muzycznych w regionie, wiąże się z rozlicznymi niespodziankami, zarówno co do repertuaru, jak i jego wykonawców.
– Co roku próbujemy trochę różnicować te koncerty inauguracyjne, dlatego dwa lata temu występował wybitny skrzypek Krzysztof Jakowicz, zaś rok temu Rafał Songan wraz z Żakliną Olchowik, którzy śpiewali gospels – mówi Jan Miłosz Zarzycki, od 10 lat dyrektor naczelny i artystyczny filharmonii oraz festiwalu „Sacrum et Musica”.
Tym razem zaproszenie dyrektora Zarzyckiego przyjęło dwoje solistów. Jacka Szymańskiego, znanego śpiewaka, pomysłodawcy i dyrektora artystycznego Festiwalu Muzyczne Dni Drozdowo- Łomża, tutejszej publiczności przedstawiać nie trzeba. Ostatnio poprowadził bowiem w Łomży kolejne koncerty swego festiwalu, zaś 27 kwietnia wystąpił z łomżyńskimi filharmonikami podczas koncertu z okazji kanonizacji bł. Jana Pawła II. Z kolei śpiewająca po raz pierwszy w Łomży, ale występująca już w Polsce Marina Gorowaja, ma nie tylko muzyczne korzenie, ale też edukację w Konserwatorium im. Rimskiego-Korsakowa w Sankt-Petersburgu, zaś od 22 lat jest solistką Kapelli Grodzieńskiej.
Koncert rozpoczęła jednak Filharmonia Kameralna Rejouissance z Suity orkiestrowej nr 4 D-dur BWV 1069 Jana Sebastiana Bacha. Przejście do utworów wokalno – instrumentalnych rozpoczął Jacek Szymański przejmującą pieśnią „Pieta Signore”.
– Koncert w katedrze to dla mnie zawsze coś wyjątkowego! – podkreśla Jacek Szymański. – Jest po remoncie, odnowiona i zrewitalizowana. Akustyka wspaniała! No i to moja rodzinna parafia. Dyrektor Zarzycki postawił przed nami dość trudne zadanie, bo wykonaliśmy sporo muzyki oratoryjno-kantatowej starych mistrzów, jak przepiękna „Pieta Signore” Alessandra Stradelli. To piękna, rzadko wykonywana muzyka, może dlatego, że jest dość obszerna jako kompozycja.
Każde wykonanie wywodzącego się z Łomży śpiewaka publiczność nagradzała długotrwałymi owacjami. Szymański zaprezentował jeszcze w pierwszej części koncertu popularny „Poranek” - „La Mattinata” R. Leoncavallo oraz arię Caravadossiego „E lucevan le stelle” z III aktu opery „Tosca”, jedną z najpopularniejszych i najbardziej wzruszających arii napisanych przez G. Pucciniego.
– Repertuar mam bardzo obszerny, dlatego proponuję te najbardziej znane, ale inne utwory od tych, które śpiewałem ostatnio w Łomży, podczas kwietniowego koncertu papieskiego u kapucynów – wyjaśnia śpiewak.
Równie gorąco publiczność oklaskiwała solistkę. Marina Gorowaja jako pierwszy zaśpiewała utwór „Ave Maria” - modlitwę Desdemony z opery „Otello” G. Verdiego, następnie sięgnęła po arię Rodelindy „Mio caro bene” z opery G.F. Haendela pod tymże tytułem.
Pierwszym duetem wykonanym przez oboje solistów było „Ave Maria” – kto wie, czy nie najchętniej opatrywany muzyką tekst przez wielu kompozytorów, w tym przypadku G. Cacciniego. Nie zabrakło też następnych instrumentalnych popisów łomżyńskich filharmoników, tj. subtelnego „Menueta” L. Boccheriniego oraz żywiołowej „Serenade espagnole” G. Bizeta. Sopranistka z kolei popisała się „Voi che sapete”, arią Cherubina z opery „Wesele Figara” W.A. Mozarta oraz arią Elektry „D'oreste, D'ajace” z opery „Idomeneo” tego samego twórcy, zresztą jednego z jej ulubionych, kompozytorów.
Finałem koncertu była neapolitańska pieśń „Torna a Sorrento”, czyli „Wróć do Sorrento” braci Ernesto i Giambattisty De Curtis w wykonaniu Jacka Szymańskiego oraz kolejny popisowy duet: „Santa Lucia”, równie popularna, rozsławiona w świecie przez Enrico Caruso, pieśń z Neapolu. Bisów tym razem zabrakło, bo artyści mieli przed sobą jeszcze koncert w Ostrołęce. Ale okazją do kolejnych artystycznych przeżyć będą dalsze koncerty w Łomży, Kolnie, Grajewie, Wygodzie, Puchałach, Szczuczynie, Zambrowie, Ostrowi Mazowieckiej, Kupiskach, Podgórzu, Czyżewie, Piątnicy oraz Kadzidle, bowiem jubileuszowy, X Międzynarodowy Festiwal Kameralistyki „Sacrum et Musica” zakończy się dopiero 19 października.
– Jan Miłosz Zarzycki jest bardzo operatywnym organizatorem, dyrektorem i dyrygentem, potrafiącym doskonale dobrać zarówno repertuar danego koncertu, jak i jego skład wykonawczy – ocenia Jacek Szymański. – Dlatego z ogromną przyjemnością odpowiedziałem na jego zaproszenie, bo festiwal „Sacrum et Musica” oceniam bardzo pozytywnie. To bardzo cieszy, że w Łomży jest tyle ciekawych propozycji i wydarzeń kulturalnych oraz muzycznych. Kiedy zakończył się festiwal teatralny „Walizka”, rozpoczęły się Dni kurpiowskie. Po nich przez kilkanaście dni trwał Międzynarodowy Festiwal Muzyczne Dni Drozdowo- Łomża. W tym tygodniu mieliśmy zakończenie festiwalu „Ja i ty” pani Katarzyny Kuklińskiej, a jednocześnie rozpoczynamy festiwal „Sacrum et Musica”. Więc festiwal za festiwalem, ale o to chodzi, żeby naszej i nie tylko łomżyńskiej publiczności proponować na co dzień piękno każdego rodzaju sztuki!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Wiesław W. Wiśniewski
Wsparcie ze środków |