- Jest to satysfakcjonujące, ale dodatkowym powodem do satysfakcji jest dla mnie to, że wykonanie Preludium katyńskiego odbyło się w Łomży w dniu 17 września - ma to dla mnie duże znaczenie! - mówi Bogdan Szczepański. Kompozytor dodaje też, że tak, jak zazwyczaj jest przeciwnikiem łączenia muzyki z polityką, to jednak są takie momenty w historii Polski, że nie można obok nich przejść obojętnie. Dlatego też, zainspirowana opowieścią człowieka, który po niemal 60 latach dowiedział się gdzie spoczywa jego zamordowany w Katyniu ojciec, nieprzypadkowo zaczęła czwartkowy koncert. Historia Preludium katyńskiego splotła się też z innym, równie tragicznym wydarzeniem z historii najnowszej, bowiem utwór miał swą prapremierę 13 kwietnia 2010 roku w Toruniu podczas koncertu pamięci ofiar katyńskich - trzy dni po katastrofie smoleńskiej. Dlatego też publiczność w skupieniu wysłuchała zagranej jako pierwszej, wykorzystującej motywy pochodzące z polskich pieśni patriotycznych, kompozycji.
- Już kilka moich kompozycji było tu wykonywanych - mówi Bogdan Szczepański. - Nieczęsto to się zdarza, ale bywalcy koncertów doskonale wiedzą, że częściej na potrzeby łomżyńskiej filharmonii zajmuje się aranżacjami i instrumentacjami utworów innych kompozytorów. Zgodnie z tytułem koncertu, nie bez powodu noszącym nazwę „Trzy epoki", jako kolejny zabrzmiał Koncert skrzypcowy nr 5 A-dur KV 219 Wolfganga Amadeusza Mozarta. Swe niebagatelne umiejętności zaprezentował w nim portugalski skrzypek Emanuel Salvador. Przesympatyczny solista od razu podbił publiczność nie tylko swym kunsztem, dlatego też po kolejnym utworze, wieńczącej koncert wirtuozowskiej Introdukcji i rondo capriccioso op. 28 Camille Saint-Saënsa, owacje długo nie milkły.
- Każdy koncert jest dla mnie nowym i niepowtarzalnym doświadczeniem - mówi Emanuel Salvador. - Utwory, które wykonałem dziś w Łomży grałem już wcześniej wiele razy na całym świecie, ale każde z tych wykonań odczuwam tak, jakby było pierwsze. Pierwsza podstawowa różnica jest taka, że inaczej gra się rejestrując koncert na płytę CD, inaczej przed publicznością, a jeszcze inaczej na próbie - z orkiestrą, którą poznało się kilka godzin wcześniej. Każda z tych sytuacji pozwala odkrywać dany utwór na nowo, sprawia, że efekt końcowy jest daleki od rutyny! Równie efektownie zabrzmiała wykonana po przerwie przez łomżyńskich filharmoników Symfonia nr 28 C-dur KV 200 Wolfganga Amadeusza Mozarta, potwierdzających po raz kolejny, że pochlebne opinie na temat ich gry nie mają w sobie ani cienia przesady. Coraz częściej jest to też zauważane w kraju, dlatego na przykład już 26 września orkiestra Filharmonii Kameralnej będzie towarzyszyć uczestnikom przesłuchań finałowych VI Międzynarodowego Konkursu Duetów Fortepianowych w Białymstoku. Laureaci tegoż konkursu zaprezentują się w Łomży podczas kolejnego koncertu łomżyńskiej orkiestry 1 października, równie interesująco zapowiadają się również kolejne, z udziałem dyrygenta Ertuga Korkmaza i altowiolistki Ezgi Irmak z Turcji oraz kanadyjskiego wiolonczelisty Jeremy'ego Findley'a.
- To mała, ale bardzo sprawna i bardzo dobra orkiestra - ocenia Emanuel Salvador. - Muzycy z wielką uwagą i starannością podchodzą do tego co robią, a z racji mniejszego składu rola każdego instrumentalisty jest niezwykle ważna, prawie tak ważna jak solisty - każdy, nawet najmniejszy błąd może w tak małym zespole zniweczyć wszystko. Dlatego wszyscy grają bardzo skoncentrowani i dają z siebie wszystko - jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem tu zagrać!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk, Wiesław Wiśniewski