Pojawianie się na koncertach łomżyńskiej Filharmonii zagranicznych artystów jest nie tylko dowodem na europejski format tej orkiestry, ale też często kończy się wykonaniem utworów rzadko, bądź nigdy dotąd w Łomży nie granych. Alessandro Calcagnile zadbał o to już przy okazji swej pierwszej wizyty w grodzie nad Narwią latem ubiegłego roku, kiedy to w auli PSM zabrzmiały dzieła Luigi Boccheriniego oraz Ottorino Respighiego; tym razem też pomyślał o urozmaiconym repertuarze. Wykorzystanie pierwszego utworu wymusiły niestety smutne okoliczności, bowiem żałobne „Crisantemi” Giacomo Pucciniego zostały zadedykowane zmarłemu 15 listopada w wieku 84 lat wybitnemu kompozytorowi Luisowi Bacalovowi. Wykonanie jego „Baires 1 Suite” na fortepian i orkiestrę smyczkową miało bowiem być i okazało się, głównym punktem koncertu, a oboje włoscy artyści znali laureata nagrody Oscara i mieli okazję z nim współpracować.
– Był moim nauczycielem, kiedy studiowałam we Włoszech i miał na mnie wielki wpływ – wspomina Rossella Spinosa. – Miałam też okazję współpracować z nim w późniejszym okresie i to też było dla mnie wspaniałe doświadczenie, szczególnie prawykonanie „Baires1 Suite” na dwa fortepiany. To wielka strata, że odszedł w ubiegłym tygodniu i dlatego dedykowaliśmy mu pierwszy utwór tego koncertu. Jestem też bardzo szczęśliwa, że mogłam zagrać tu jego muzykę.
Słuchacze bardzo życzliwie i z dużym zainteresowaniem przyjęli też kolejną premierę, „I Have
A Dream” na fortepian i orkiestrę smyczkową Rosselli Spinosy, tym bardziej, że geneza powstania tego utworu okazała się bardzo ciekawa.
– To pierwsze słowa ze słynnego przemówienia przeciwko rasizmowi Martina Luthera Kinga z 1963 roku i zarazem kompozycja napisana na 50-lecie tego wydarzenia – wyjaśnia Rossella Spinosa. – Ten utwór oddaje atmosferę strachu przed rasizmem i jest dość mroczny, co ma znaczenie o tyle, że obecnie sprawy rasizmu, braku tolerancji czy imigrantów znowu zaczynają nabrzmiewać, stają się palącym problemem.
Bywalcy koncertów łomżyńskiej orkiestry wiedzą już doskonale, że jej muzycy w żadnym razie nie są tylko tłem dla solistów, co udowodnili również w czwartkowy wieczór, wykonując „Momento musicale e minuetto” Giuseppe Martucciego oraz „Małą suitę na orkiestrę smyczkową op. 1” Carla Nielsena, za co otrzymali gromkie brawa.
– Granie z tutejszą orkiestrą to dla mnie zupełnie nowe, ale wspaniałe doświadczenie – podkreśla Rossella Spinosa. – Nie tylko dlatego, że gramy bardzo różną muzykę, w tym moją kompozycję, ale też z tego powodu, że również mogę nauczyć się czegoś nowego, doświadczyć innego podejścia do tych utworów, które tak często już wykonywałam.
– To była dobra okazja do pokazania tej orkiestry w bardzo różnym i urozmaiconym repertuarze – ocenia Alessandro Calcagnile. – Nie wszystkie orkiestry są na tyle wszechstronnie przygotowane, by grać równie pięknie utwory wybrane z różnych epok, a tutaj tak jest. Jestem bardzo szczęśliwy
i zadowolony z tego koncertu, bo wykonaliśmy przecież zarówno XIX wieczny „Momento...” Martucciego, jak i współczesne utwory Spinosy i Bacalova, a takim swoistym łącznikiem pomiędzy nimi była „Mała suita” Carla Nielsena – myślę, że było to interesujące nie tylko dla nas, ale również dla publiczności.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Wiesław Wiśniewski