Uczestnicy poprzednich edycji Nocy Muzeów przyzwyczaili się już do tego, że w godzinach wieczornych orkiestra Filharmonii Kameralnej zaprasza na specjalny koncert. Tym razem łomżyńscy filharmonicy przygotowali program, na który złożyły się utwory z epoki baroku i doń nawiązujące, zaś renoma orkiestry sprawiła, że już kilkanaście minut przed koncertem w sali wystawowej muzeum zabrakło miejsc siedzących – spóźnialscy, w tym liczna grupa dzieci, musieli zadowolić się miejscami stojącymi. Był to kolejny koncert, kiedy łomżyńskich muzyków miała poprowadzić kobieta i zarazem drugi ze swoistego cyklu koncertów dyplomowych młodych dyrygentek, studentek profesora Szymona Kawalli, dyrygenta doskonale znanego łomżyńskiej publiczności, podczas Nocy Muzeów. Poprzednio była to Paulina Drużbińska, a w sobotni wieczór 19. maja swój egzamin dyplomowy zdawała w Łomży Agnieszka Maślanka.
– To jest bardzo cenna rzecz dla Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie, że nasi tegoroczni absolwenci będą mogli ponownie koncertować w Łomży z orkiestrą Filharmonii Kameralnej – mówi prof. Szymon Kawalla. – Dla dyrygenta jest to wielkie wydarzenie i wielkie przeżycie. Pani Agnieszka Maślanka jest już absolwentką łódzkiej uczelni, gdzie skończyła chóralistykę i przez pięć lat studiowała u mnie dyrygenturę symfoniczno-operową. Zdobyła też duże laury jako dyrygentka chórów szkolnych, prowadzi je w sposób znakomity.
Koncert rozpoczęła Sinfonia de nativitate Anonima polskiego, gdzie skrajne części kompozycji są kolędami, środkowa kołysanką – pastorałką, a wszystkie zostały zaczerpnięte z tradycyjnej muzyki ludowej. Jako drugie zabrzmiało Adagio z Weinachtsoratorium BWV 249 Jana Sebastiana Bacha z udziałem pierwszego solisty tego wieczoru, oboisty z Białorusi, ale regularnie już współpracującego z Filharmonią Kameralną, Mikhaila Vashkevicza. Nie był to koniec muzycznych wydarzeń najwyższej próby, bo zaraz po Bachu zabrzmiał Antonio Vivaldi, to jest słynny Koncert g-moll na skrzypce, orkiestrę smyczkową i basso continuo. Tu solistami byli kolejni wyśmienici muzycy, altowiolista z Rumunii Adrian Stanciu i wiolonczelistka Edyta Moskwa, zaś partie basso continuo wykonały pianistka Tatiana Baranowska i wiolonczelistka Ewa Barczyk. Adagio nie zakończyło też prezentacji dzieł najsłynniejszego z Bachów, bowiem orkiestra wykonała też Koncert na obój i skrzypce d-moll BWV 1060, gdzie popisali się Mikhail Vashkevicz i Piotr Sawicki. Przyjeżdżając do łomżyńskiej filharmonii byłem przeświadczony o tym, że będę muzykiem orkiestrowym – mówi Piotr Sawicki. – Dziś dostąpiłem zaszczytu od pana dyrektora Jana Miłosza Zarzyckiego, że mogłem wystąpić też jako solista i wykonać takie dzieło, w dodatku z takim dobrym oboistą jak Misza. Grywałem już jako koncertmistrz, gram w kwartecie, a dziś spełniło się moje marzenie zagrania jako solisty – bardzo się z tego cieszę!
Koncert zakończył utwór współczesny, ale też nawiązujący do muzyki sprzed wieków, Trzy utwory w dawnym stylu Henryka Mikołaja Góreckiego, tak więc słuchacze przez ponad godzinę mieli okazję obcowania z muzycznymi arcydziełami w najlepszym wykonaniu, a jednocześnie byli świadkami egzaminu.
– Na pewno program był ułożony tak, żeby mnie sprawdzić, ale też i tak, żeby był piękny, miły dla ucha słuchaczy – mówi Agnieszka Maślanka. – Były więc utwory i typowo orkiestrowe, i tzw. akompaniamenty, w których dyrygent też musi się sprawdzić, słuchać solisty, czasem dwóch: znać ich partie, bardzo ich słuchać, być razem z nimi.
– To bardzo trudny program! – dodaje Szymon Kawalla. – Od Sinfonia de nativitate Anonima polskiego do Trzech utworów w dawnym stylu Góreckiego, a do tego Bach i Vivaldi. Ten ostatni też jest bardzo trudnym, rzadko grywanym koncertem, w zasadzie na dwie wiolonczele i orkiestrę, ale tutaj na altówkę i wiolonczelę – znakomici soliści, podobnie zresztą jak skrzypek i oboista. Bach też jest bardzo trudnym koncertem, bo kompozytor sam przetranskrybował z koncertów fortepianowych na skrzypce i obój, są też te partie niełatwe dla orkiestry.
Do końca tego sezonu Filharmonia Kameralna zagra jeszcze dwa koncerty: 15. czerwca w ramach obchodów jubileuszu 600-lecia nadania Łomży praw miejskich, a osiem dni później w Drozdowie, podczas swego kameralnego cyklu „Muzycznych wieczorów u Lutosławskich”, tak więc osoby które jej wcześniej nie znały będą miały szansę na kolejny kontakt z wyśmienitymi muzykami.
– Granie podczas Nocy Muzeów nie było dla mnie utrudnieniem – mówi Agnieszka Maślanka. – Publiczność była bardzo zdyscyplinowana, a to przecież muzeum, więc ktoś zawsze może chodzić, zwiedzać. A tutaj była kompletna cisza i świetnie nam się grało, można było się skupić.Zawsze trzeba zakładać, że pójdzie dobrze, ale dzisiaj, już na próbie generalnej, wiedziałam, że muzycy jeszcze nie dawali z siebie wszystkiego, a już było bardzo dobrze, a na koncercie byli już znakomici i naprawdę jestem zadowolona ze współpracy z orkiestrą.
– To nie jest jedyny dyplom pani Agnieszki – podsumowuje Szymon Kawalla. – Dzisiaj ma koncert z orkiestrą łomżyńską imienia Witolda Lutosławskiego, a 14 czerwca będzie miała kolejny koncert dyplomowy, z Polską Orkiestrą Radiową w studiu imienia Lutosławskiego. Bardzo sobie cenię współpracę z łomżyńską Filharmonią. Bywam tutaj regularnie co dwa sezony, nawet na poprzednim koncercie prawykonanie mojego utworu odbyło się specjalnie w Łomży. Student, który tutaj dyryguje musi wykazać się bardzo szybką pracą z orkiestrą, bo do tego koncertu jest właściwie tylko jedna próba generalna, tuż przed koncertem i to w innej sali – tak jak w Stanach, Anglii, Korei czy Japonii, gdzie ilość prób też jest minimalna. Ale tutaj już na próbie generalnej, na którą specjalnie przyjechałem widziałem, że muzycy byli znakomicie przygotowani, wspaniale reagowali na fachowe uwagi tej młodej dyrygentki.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Wiesław Wiśniewski