A+ A A-

Słoneczna promenada na koniec sezonu

Koncert „Muzyczna podróż po Hiszpanii” kwartetu Quatuor Europa w ramach Dni Łomży 2013 zakończył sezon artystyczny 2012/2013 Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego w Łomży. Hiszpański, chociaż złożony z muzyków wywodzących się z Belgii, Polski i Rumunii, kwartet wykonał ponadczasowe dzieła kompozytorów hiszpańskich oraz wykorzystujących w swej twórczości folklor tego kraju, m.in. Isaaca Albéniza, Pablo Sarasate i Georgesa Bizeta. Dodatkowymi atrakcjami wieczoru były: prowadzona przez skrzypaczkę Annę Radomską degustacja wina z winnicy Bodegas Piedemonte oraz pokazy materiałów multimedialnych i filmu dokumentalnego, pokazujących piękno Hiszpanii.

Piękna, słoneczna pogoda była wymarzonym tłem do muzycznej podróży przez Hiszpanię. Dlatego sala koncertowa Filharmonii zapełniła się w sobotni wieczór miłośnikami pięknej i różnorodnej muzyki w nienagannym wykonaniu oraz spragnionych równie intensywnych, stricte pozamuzycznych wrażeń. Poszczególne utwory ilustrowały bowiem wyświetlane na dużym ekranie slajdy, ukazujące rejony Hiszpanii opiewane przez twórców utworów, wykonywanych przez Quatuor Europa.
– Wyjeżdżamy bez walizki ale mam wrażenie, że wrócicie państwo z bagażem wrażeń – mówiła na początku koncertu Anna Radomska i jej słowa potwierdziły się w całej rozciągłości.
Jako pierwsze zabrzmiały więc cztery fragmenty „Suite Española” – Suity hiszpańskiej Isaaca Albéniza (1860 – 1909): Asturias, Cadiz, Majorka i Sevilla.
– W XIX wieku kompozytorzy, literaci i artyści zaczęli sięgać do folkloru, do swego dziedzictwa narodowego, szukając własnej tożsamości, chcąc wyzwolić się spod wpływów francuskich czy niemieckich – mówi Anna Radomska. – I taki proces miał również miejsce
w Hiszpanii. Najwybitniejszym twórcą tego kierunku i twórcą narodowej szkoły hiszpańskiej był kompozytor i pianista Isaac Albéniz. Rozsławił on folklor hiszpański w formie artystycznej, tworząc wiele utworów z tym folklorem związanych. Suita hiszpańska jest być może najwybitniejszym przykładem.
Słuchacze, oprowadzani przez czworo wybornych wirtuozów:  pierwszego skrzypka Cristiana Ifrima, Annę Radomską –  II skrzypce, altowiolistę Jerzego Wojtysiaka oraz wiolonczelistę Herwiga Coryna, zwiedzili więc w ciągu niespełna 20 minut Asturię - prowincję leżącą na północy oraz Cadiz – jedną z południowych prowincji Hiszpanii. Byli też na Majorce, leżącej na Balearach, z której przenieśli się do Andaluzji, konkretnie do Sewilli.
Pobyt w  Andaluzji potrwał nieco dłużej, gdyż kolejnym punktem programu był „Romans andaluzyjski” Pablo Sarasate (1844 – 1908), opowiadający za pomocą dźwięków historię
żarliwego uczucia pomiędzy dwojgiem młodych ludzi. Po Andaluzji przyszła pora na  nieco tajemniczą i zawsze w kontekście całości Hiszpanii, nieco odrębną krainę Basków. 
– Baskowie mają tylko przekazy ustne dotyczące swej tradycji oraz są niezwykle wierni swemu folklorowi – wyjaśnia Anna Radomska – Folklorowi, który jest niezwykle barwny, elementy którego spotykamy na co dzień na ulicach, w czasie festynów i świąt. Ten niewielki, liczący 1,5 miliona mieszkańców naród stworzył 400 instrumentów, które występują tylko i wyłącznie na jego terytorium.
Doskonałą muzyczną ilustracją do zdjęć ukazujących piękno dawnej Baskonii okazały się dwie melodie baskijskie wywodzącego się z tej prowincji Jesúsa Guridi (1886 – 1961), wybrane z cyklu „Ten Basque melodies”. Były to:  pełna melancholii, nostalgiczna miłosna Pieśń Amorosa oraz utrzymana w szybszym tempie, radosna i optymistyczna Pieśń Ronda, tradycyjnie śpiewana w czasie świąt baskijskich.
Równie żywiołowe okazało się melodyjne pasodoble Amparito la  Roca  pochodzącego z Barcelony kompozytora Jaime’a Teixidora (1884 – 1957).
– Żadna korrida nie obędzie się bez pasodoble –  opowiadała Anna Radomska. – Pojawiło się ono na początku XVI wieku, około roku 1523 jako marsz militarny. Musiał więc zawierać 120 kroków na minutę. Ale z czasem stał się obowiązkowym utworem, który otwiera i zamyka corrida de toros.
Pasodoble okazało się doskonałym wstępem do zaprezentowania utworów jedynego tego wieczoru kompozytora nie wywodzącego się z Hiszpanii, Francuza Georgesa Bizeta (1838 – 1875).
„Carmen” to bodajże najsłynniejsza opera komiczna jaka kiedykolwiek powstała – podkreśla Anna Radomska. – Miała swoje prawykonanie w 1875 roku i poniosła wtedy całkowitą klapę. Została potwornie skrytykowana przez wszystkich krytyków paryskich, co przyczyniło się także do przedwczesnej śmierci Bizeta, który zmarł na atak serca w 36. roku życia.
Jest to znakomity przykład jak folklor hiszpański i zainteresowanie muzyką hiszpańską wpływało na kompozytorów francuskich. Georges Bizet czy  Édouard Lalo zwrócili  na nią swoją uwagę i powstało wiele przepięknych utworów, które zawierają elementy folkloru hiszpańskiego. Bizet nigdy w Hiszpanii nie był, a najbardziej popularny fragment opery, Habanera, jest oparta na temacie baskijskim, który Bizetowi zanucił baskijski kompozytor Sebastián Iradier. Słowa do Habanery napisał sam Bizet.
Cztery fragmenty „Carmen”: Los Dragons d’Alcala, Habanera, Seguidilla i Marsz torreadora zostały entuzjastycznie przyjęte przez publiczność, która szczególną aktywność wykazała w tym ostatnim utworze, wtórując muzykom oklaskami.
Muzyczna podróż z Quatuor Europa zakończyła się w Madrycie.
Madryt jest związany z pewną formą muzyki, która nazywa się zarzuela – mówi Anna Radomska. – Hiszpanie rozwinęli bowiem własną kulturę i byli dosyć odrębnym narodem. Dlatego operetkę, ten gatunek muzyki, który łączy pieśń, taniec i dialogi nazwali po swojemu – zarzuela. Pierwsze przedstawienia tego rodzaju odbyły się na początku XVI wieku w pałacyku myśliwskim należącym do króla. Później zarzuela została zapomniana, a w XIX wieku, kiedy narodziły się takie tendencje i zwracano się ku własnemu dziedzictwu muzycznemu, zarzuela nabrała charakteru, któremu do dzisiaj kompozytorzy są wierni.
Ale zarzuela to tak naprawdę jest taka madrycka operetka, oparta na takich rytmach jak pasodoble, habanera, seguidilla.
Dlatego na finał zabrzmiały dwie uwertury z tradycyjnej zarzueli hiszpańskiej, wybrane z dorobku kompozytora F. Chueca (1846 – 1908): Agua, azcarillos y aguardiente oraz Bateo.
Nie było jednak mowy o tym, by rozentuzjazmowana publiczność tak łatwo wypuściła muzyków ze sceny, więc koncert zakończyło porywające Tango J. Gardnera.
Po części muzycznej nastąpiły dalsze atrakcje: degustacja wina z winnicy Bodegas Piedemonte z Nawarry oraz emisja filmu dokumentalnego opatrzonego komentarzem Anny Radomskiej.

Koncert został dofinansowany przez Urząd Miejski w Łomży. Sponsorami byli:
Królestwo Navarry – Kraina różnorodności, Gimex S.A. oraz Bodegas Piedemonte.

Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka – Chamryk



Zdjęcia: Wiesław W. Wiśniewski

Wsparcie ze środków
Funduszu Przeciwdziałania COVID-19

Instytucja kultury Miasta Łomża
współprowadzona przez
Ministra Kultury
i Dziedzictwa Narodowego

 

 

Deklaracja dostępności

Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego

Login

Rejestracja

User Registration
or Anuluj