Jeszcze nie umilkły echa festiwalowego finału 12 października, kiedy to czworo solistów, Kristiansund Kammerkor oraz Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego, wykonali oratorium „Mesjasz” Geo¬rga Friedricha Haendla, a w Łomży doszło do kolejnego koncertowego wydarzenia. Współpracujący po raz trzeci z Filharmonią Kameralną Warszawski Chór Chłopięcy i Męski, działający od 23 lat przy Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina, wykonał bowiem kolejne ponadczasowe dzieło muzyki wokalnej.
Zanim jednak do tego doszło licznie zgromadzona w kościele Krzyża Św. publiczność usłyszała czteroczęściową „IV Litanię Ostrobramską” Stanisława Moniuszki. Zabrzmiały więc: podniosłe „Kyrie eleison”, „Christe audi nos” z udziałem sopranistki Anny Wyrzykowskiej, „Refugium peccatorum, ora pro nobis”, oraz na finał monumentalne „Agnus Dei”. Po tej prezentacji rzadziej wykonywanego dzieła jednego z najwybitniejszych polskich kompozytorów chór zaśpiewał swoisty przebój: najpopularniejszą arię z opery „Nabucco” Giuseppe Verdiego. Jest z nią związany nie tylko pierwszy ogromy sukces w karierze włoskiego kompozytora, ale też oszałamiająca popularność „Va’ pensiero”, będącej, zwłaszcza w czasie walk o zjednoczenie Włoch w XIX wieku, nieoficjalnym hymnem środowisk patriotycznych jak i całego kraju. „Va’ pensiero”, porywająco zaśpiewane przez młodych śpiewaków, było jednak tylko wstępem do głównego punktu programu.
„Msza kreolska” Ariela Ramíreza jest bowiem dziełem wyjątkowym, łączącym w pięciu częściach: „Kyrie”, „Gloria”, „Credo”, „Sanctus” i „Agnus Dei” klasyczną budowę mszy z żywiołowością etnicznej muzyki Ameryki Południowej. Warszawski Chór Chłopięcy i Męski wielokrotnie w przeszłości udowadniał, że z niezrównanym kunsztem wykonuje takie rozbudowane utwory, by przypomnieć tylko „Requiem” Gabriela Fauré na finał VII festiwalu Sacrum et Musica dwa lata temu czy niedawne sukcesy „Pasji wg. św. Łukasza” Krzysztofa Pendereckiego na koncertach w Berlinie i na festiwalu Warszawska Jesień.
Nic dziwnego więc, że „Msza kreolska”, którą chór wykonał z udziałem pięcioosobowej grupy instrumentalnej oraz solistów: Krzysztofa Ciupińskiego – Świątka i Andrzeja Walusiaka, wypadła doskonale i została entuzjastycznie przyjęta przez publiczność.
Artyści śpiewali – po hiszpańsku – z pasją, ogromnym zaangażowaniem i widocznymi emocjami, a wymowę dzieła podkreślała muzyka – czasem subtelna i delikatna, czasem ognista i wręcz porywająca do tańca. Nic dziwnego, że publiczność domagała się bisu i jej życzenie zostało spełnione. Był to jednak bis zaskakujący, podobnie jak dwa lata wcześniej, kiedy to zabrzmiała pieśń „Świecie nasz” Marka Grechuty. Tym razem artyści zaprezentowali
ponadczasowe„Imagine” Johna Lennona, idealnie wpisujące się swą wymową do idei koncertu i jego programu. Głównym solistą w tym utworze był Krzysztof Ciupiński – Świątek, wspierany przez chór i grupę instrumentalną.
– Łomża to dla mnie szczególne miejsce! – podkreśla Krzysztof Kusiel – Moroz. – Jest tu bardzo gorąca publiczność, która chłonie muzykę i przyjmuje ją całym sercem. Muszę powiedzieć, że to się nieczęsto zdarza. Zwłaszcza w większych miastach, w stolicy czy zagranicznych, ludzie są troszeczkę zblazowani – być może dlatego, że mają tam taki natłok różnych wrażeń. Natomiast tutaj czujemy, że jest to święto, tym przyjemniej zawsze nam się tutaj śpiewa!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk